Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna

Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne » mieszkancy Stryjenskich 19 Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
mieszkancy Stryjenskich 19
PostWysłany: Czw 9:14, 24 Maj 2007
sąsiadka z klatki H
Gość

 


Czy ktoś chciałby spróbować podjąć jakieś kroki, żeby ta pani ( mowimy o sąsiadce, która krzyczy i bluzga cale dnie) zmienila miejsce zamieszkania? Wiem, że to drastyczne kroki, ale pomyślmy o pozostalych mieszkancach. Poza tym nie mowimy o chorej osobie, która od czasu do czasu cos krzyknie, ale o pani, która calymi dniami halasuje niemilosiernie! Mysle, ze powinnismy wziąć to pod uwage.
Co panstwo o tym sądzicie?
PostWysłany: Czw 9:20, 24 Maj 2007
j.k.
Gość

 


wszyscy mamy jej dość! czy jednak można cos zrobic kiedy chodzi o osobę chorą psychicznie?
Re: mieszkancy Stryjenskich 19
PostWysłany: Czw 16:06, 24 Maj 2007
Gość

 


sąsiadka z klatki H napisał:
Czy ktoś chciałby spróbować podjąć jakieś kroki, żeby ta pani ( mowimy o sąsiadce, która krzyczy i bluzga cale dnie) zmienila miejsce zamieszkania? Wiem, że to drastyczne kroki, ale pomyślmy o pozostalych mieszkancach. Poza tym nie mowimy o chorej osobie, która od czasu do czasu cos krzyknie, ale o pani, która calymi dniami halasuje niemilosiernie! Mysle, ze powinnismy wziąć to pod uwage.
Co panstwo o tym sądzicie?


A rozmawiała Pani z ojcem tej krzykaczki - Pani sąsiadem?
PostWysłany: Czw 18:57, 24 Maj 2007
Gość

 


Jest coś takiego jak prawo sąsiedzkie. Poza tym - osoba chora z reguły posiada opiekuna prawnego. w takim wypadku opiekun ponosi odpowiedzialność za podoopiecznego. Jeżeli istnieje opiekun - to on zobowiązany jest do zapewnienia takiej opieki podopiecznemu, żeby nie przeszkadzał otoczeniu. A tu prawdopodobnie wystarczyłoby zamknąć okna te pani a zamontować klimatyzację - dżwięki wydobywające się z mieszkania (wygłuszonego) nie byłyby nieprzyjemnością dla otoczenia.
A tak na marginesie - tyle dyskusji i nic się nie dzieje. Chyba to oburzenie jest pozorne i tak naprawdę nikomu to nie przeszkadza lub czeka, że kto inny załatwi. A takie propozycje były - podchwyciła je tylko jedna osoba. Poczekajmy jak roczne dzieci zaczną posługiwać się zasłyszanymi tekstami. Będzie "miło" zamiast "mama" to k..., zamiast "da" pierd... I możemy dalej proponować rozmowy z tatusiem pani. Tatuś to słyszy - skoro nic nie robi i mieszka nie z córką - widocznie tak mu jest na rękę. Ja do ojca tej pani nie pójdę - szkoda mi i ej i jego, ale mam prawo do spokoju we własnym domu. Poprę każdego, kto doprowadzi do zmiany tej uciążliwości. Proszę o dalsze informacje
PostWysłany: Czw 19:23, 24 Maj 2007
asia
Gość

 


Ja bardzo chętnie pomogę każdemu kto będzie chciał zrobić coś w kierunku uciszenia tej pani, bo mam już jej serdecznie dość. Podobno mogłoby pomóc złożenie oficjalnej skargi u dzielnicowego(im więcej mieszkańców tym lepiej), ale trzeba znać personalia i dokładny adres tej pani oraz jej opiekuna.
PostWysłany: Czw 21:17, 24 Maj 2007
u.
Gość

 


Kto orientuje się jak "ruszyc" tą sprawę? Wspomniano, że wystarczyloby zamknąć okna i zamontowac klimatyzację-brzmi ok. ale wątpię, że opiekun tej pani zrobi cos takiego...zrobilby juz dawno.
Mieszkam tu krótko, nie znam sąsiadów, ani problemów dotyczących osiedla. Trudno mi uwierzyć, że tak dlugo wytrzymaliście panstwo w tej sytuacji...ja juz mam dosc... Nie mam pojęcia jak tą sprawę zalatwic. Rozmawialam z administratorem- stwierdzil, że ma związane ręce...
PostWysłany: Czw 22:34, 24 Maj 2007
Gość

 


Anonymous napisał:
Jest coś takiego jak prawo sąsiedzkie. Poza tym - osoba chora z reguły posiada opiekuna prawnego. w takim wypadku opiekun ponosi odpowiedzialność za podoopiecznego. Jeżeli istnieje opiekun - to on zobowiązany jest do zapewnienia takiej opieki podopiecznemu, żeby nie przeszkadzał otoczeniu. A tu prawdopodobnie wystarczyłoby zamknąć okna te pani a zamontować klimatyzację - dżwięki wydobywające się z mieszkania (wygłuszonego) nie byłyby nieprzyjemnością dla otoczenia.
A tak na marginesie - tyle dyskusji i nic się nie dzieje. Chyba to oburzenie jest pozorne i tak naprawdę nikomu to nie przeszkadza lub czeka, że kto inny załatwi. A takie propozycje były - podchwyciła je tylko jedna osoba. Poczekajmy jak roczne dzieci zaczną posługiwać się zasłyszanymi tekstami. Będzie "miło" zamiast "mama" to k..., zamiast "da" pierd... I możemy dalej proponować rozmowy z tatusiem pani. Tatuś to słyszy - skoro nic nie robi i mieszka nie z córką - widocznie tak mu jest na rękę. Ja do ojca tej pani nie pójdę - szkoda mi i ej i jego, ale mam prawo do spokoju we własnym domu. Poprę każdego, kto doprowadzi do zmiany tej uciążliwości. Proszę o dalsze informacje


Proponuję, bo nie ma innej rady. Ktoś słusznie napisał, ze sądownie nic nie wyegzekwujemy. Wzywanie policji tez nic nie da i nie rozumiem dlaczego każdy unika rozmowy z tym człowiekiem, ja z nim rozmawiałam i mam spokój z głośno grającym radiem u tej kobiety, które kiedyś przebijało siĘ aż do mojego mieszkania na klatce J.
Żeby coś załatwić to trzeba mieć odwagę cywilną pójść i postawić czoła sytuacji a nie rozglądać się tylko za tym kto pójdzie pierwszy.
Ja drugi raz nie pójdę, bo zaczyna mnie już bawić ta cała sytuacja, jak inni nie umieją załatwić prostej sprawy i po ludzku.
PostWysłany: Sob 17:17, 26 Maj 2007
asia
Gość

 


Ja z wielką chęcią wybiorę się do ojca tej pani, bo dziś obudziła mnie wrzaskami o 4:15 i mam już tego naprawdę serdecznie dość. Jedyny problem w tym, że nikt nie chce podać numeru mieszkania tego pana. Skoro niektórzy tam byli, to przecież muszą wiedzieć które to mieszkanie. Bardzo proszę o informację.
A tak swoją drogą to ciekawa jestem dlaczego ochrona nie ucisza tej pani kiedy dziko wrzeszczy w środku nocy...
PostWysłany: Sob 19:25, 26 Maj 2007
Gość

 


asia napisał:
Ja z wielką chęcią wybiorę się do ojca tej pani, bo dziś obudziła mnie wrzaskami o 4:15 i mam już tego naprawdę serdecznie dość. Jedyny problem w tym, że nikt nie chce podać numeru mieszkania tego pana. Skoro niektórzy tam byli, to przecież muszą wiedzieć które to mieszkanie. Bardzo proszę o informację.
A tak swoją drogą to ciekawa jestem dlaczego ochrona nie ucisza tej pani kiedy dziko wrzeszczy w środku nocy...


Ojciec mieszka na tym samym piętrze co krzykaczka, dosłownie na przeciwko, na drugim końcu korytarza.
PostWysłany: Sob 20:12, 26 Maj 2007
U.
Gość

 


Pani Asiu, jeżeli będzie się pani wybierała do ojca tej pani to ja chętnie się dołączę (oczywiście, jeżeli nie będzie miała pani nic przeciwko temu). Myślę, że nie pozostaje nam nic innego jak tylko próbować coś zmienić...nie można tego zostawić tak jak jest...
PostWysłany: Sob 20:44, 26 Maj 2007
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Jest coś takiego jak prawo sąsiedzkie. Poza tym - osoba chora z reguły posiada opiekuna prawnego. w takim wypadku opiekun ponosi odpowiedzialność za podoopiecznego. Jeżeli istnieje opiekun - to on zobowiązany jest do zapewnienia takiej opieki podopiecznemu, żeby nie przeszkadzał otoczeniu. A tu prawdopodobnie wystarczyłoby zamknąć okna te pani a zamontować klimatyzację - dżwięki wydobywające się z mieszkania (wygłuszonego) nie byłyby nieprzyjemnością dla otoczenia.
A tak na marginesie - tyle dyskusji i nic się nie dzieje. Chyba to oburzenie jest pozorne i tak naprawdę nikomu to nie przeszkadza lub czeka, że kto inny załatwi. A takie propozycje były - podchwyciła je tylko jedna osoba. Poczekajmy jak roczne dzieci zaczną posługiwać się zasłyszanymi tekstami. Będzie "miło" zamiast "mama" to k..., zamiast "da" pierd... I możemy dalej proponować rozmowy z tatusiem pani. Tatuś to słyszy - skoro nic nie robi i mieszka nie z córką - widocznie tak mu jest na rękę. Ja do ojca tej pani nie pójdę - szkoda mi i ej i jego, ale mam prawo do spokoju we własnym domu. Poprę każdego, kto doprowadzi do zmiany tej uciążliwości. Proszę o dalsze informacje


Proponuję, bo nie ma innej rady. Ktoś słusznie napisał, ze sądownie nic nie wyegzekwujemy. Wzywanie policji tez nic nie da i nie rozumiem dlaczego każdy unika rozmowy z tym człowiekiem, ja z nim rozmawiałam i mam spokój z głośno grającym radiem u tej kobiety, które kiedyś przebijało siĘ aż do mojego mieszkania na klatce J.
Żeby coś załatwić to trzeba mieć odwagę cywilną pójść i postawić czoła sytuacji a nie rozglądać się tylko za tym kto pójdzie pierwszy.
Ja drugi raz nie pójdę, bo zaczyna mnie już bawić ta cała sytuacja, jak inni nie umieją załatwić prostej sprawy i po ludzku.



Hmm, nie mysłałem, że kogokolwiek ta sytuacja zaczyna bawic..
PostWysłany: Sob 22:04, 26 Maj 2007
Gość

 


Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Jest coś takiego jak prawo sąsiedzkie. Poza tym - osoba chora z reguły posiada opiekuna prawnego. w takim wypadku opiekun ponosi odpowiedzialność za podoopiecznego. Jeżeli istnieje opiekun - to on zobowiązany jest do zapewnienia takiej opieki podopiecznemu, żeby nie przeszkadzał otoczeniu. A tu prawdopodobnie wystarczyłoby zamknąć okna te pani a zamontować klimatyzację - dżwięki wydobywające się z mieszkania (wygłuszonego) nie byłyby nieprzyjemnością dla otoczenia.
A tak na marginesie - tyle dyskusji i nic się nie dzieje. Chyba to oburzenie jest pozorne i tak naprawdę nikomu to nie przeszkadza lub czeka, że kto inny załatwi. A takie propozycje były - podchwyciła je tylko jedna osoba. Poczekajmy jak roczne dzieci zaczną posługiwać się zasłyszanymi tekstami. Będzie "miło" zamiast "mama" to k..., zamiast "da" pierd... I możemy dalej proponować rozmowy z tatusiem pani. Tatuś to słyszy - skoro nic nie robi i mieszka nie z córką - widocznie tak mu jest na rękę. Ja do ojca tej pani nie pójdę - szkoda mi i ej i jego, ale mam prawo do spokoju we własnym domu. Poprę każdego, kto doprowadzi do zmiany tej uciążliwości. Proszę o dalsze informacje


Proponuję, bo nie ma innej rady. Ktoś słusznie napisał, ze sądownie nic nie wyegzekwujemy. Wzywanie policji tez nic nie da i nie rozumiem dlaczego każdy unika rozmowy z tym człowiekiem, ja z nim rozmawiałam i mam spokój z głośno grającym radiem u tej kobiety, które kiedyś przebijało siĘ aż do mojego mieszkania na klatce J.
Żeby coś załatwić to trzeba mieć odwagę cywilną pójść i postawić czoła sytuacji a nie rozglądać się tylko za tym kto pójdzie pierwszy.
Ja drugi raz nie pójdę, bo zaczyna mnie już bawić ta cała sytuacja, jak inni nie umieją załatwić prostej sprawy i po ludzku.



Hmm, nie mysłałem, że kogokolwiek ta sytuacja zaczyna bawic..


Sytuacja może nie, ale to ciągłe "zerkanie" na innych - może pójdą i coś załatwią...
Cieszę się, że nareszcie ktoś przystepuje do działania.
PostWysłany: Nie 8:40, 27 Maj 2007
U.
Gość

 


Przyznaję, że pewniej bym się czuła idąc na rozmowę z tym panem (ojcem naszej "ulubionej" sąsiadki) w towarzystwie kogoś jeszcze. Nie znaczy to, że "zerkam" na innych, czekając aż ktos zalatwi to za mnie. Naprawdę chcę coś zrobić.
PostWysłany: Nie 8:45, 27 Maj 2007
U.
Gość

 


Co do sądowego załatwiania tej sprawy, albo interwencji policji, to prawdą jest, że osoba chora psychicznie nie możę być obwiniana ani ponosić odpowiedzialności za np.halasy, krzyki w nocy itd... Jednak opiekun takiej osoby bierze na siebie wszelką odpowiedzialność. Jeżeli rozmowy nie pomogą, to trzeba będzie inaczej tą sprawę załatwiać. Ale sprobujmy pojsc do tego pana, moze cos wskuramy.
PostWysłany: Nie 8:47, 27 Maj 2007
U.
Gość

 


Czy ktoś mogłby podać nr mieszkania ojca tej pani? Bardzo proszę o tą informację.
mieszkancy Stryjenskich 19
  Forum Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów) Strona Główna » Forum ogólne
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 8  
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin