Wysłany: Wto 7:40, 02 Maj 2006 |
|
|
|
Właśnie obudziła nas sąsiedzka wiertarka (g. 8.00, długi weekend), a wczoraj ok. 9.00 jakiś młotek stukał młotkiem (poniedziałek świąteczny). Obie te czynności trwały nie dłużej niż minutę. Oczywiście wystrczy nawet 5 sekund, jeśli dźwiek przewierca ci mózg w dzień wolny od pracy, w środku snu, zeby szlag człowieka trafił. Proszę, niech ktoś powie, co to za Stryjeńskie zwyczaje? (klatka G). Czy oczekiwanie odrobiny spokoju i możliwości wyspania się w wolne dni to zbyt duże oczekiwanie? Co jest z tymi ludźmi??? Czy już wszystko wolno, wsztystko, co się komu spodoba. BO TAK??? Bo ma robótkę z młoteczkiem i wiertełkiem??? Co jest z tymi ludźmi????????????????????????????? |
|
|
|
|
|
|
 |
 | |  |
Wysłany: Wto 13:03, 02 Maj 2006 |
|
|
|
Myślę w związku z powyższym, dramatycznym postem sąsiada z kl G, , iż potrzebny jest nam nie tyle monitoring, ale jakiś miernik hałasów i uzgadniania danych z dopuszczalnym hałasem na osiedlu w godzinach nocnych i dziennych i piszę to śmiertelnie poważnie, bo sama wiem co czują ludzie, kiedy chcą sie wyspać, a 6 godzina rano daje takiemu .............przyzwolenie na pełną ekspresję swoich działań.
Ostatnio robotnicy hałasowali o 5 rano.
Ja osobiście mam młodzież licealną za ścianą, która urządza sobie całonocne dyskusje w mieszkaniu bez mebli, które przy każdym podniesinym głosie robi za tubę, można oszaleć. |
|
|
|
|
Wysłany: Czw 11:18, 04 Maj 2006 |
|
|
|
Sasiedzi z klatki A: czy komus jeszcze przeszkadza muzyka dobiegajaca z mieszkania na 8 pietrze na rogu stryjanskich/jaworowa?
Czy jest jakas skuteczna metoda na ich przywolanie do porzadku? |
|
|
|
|
 | poszukiwacze złota głupców |  |
Wysłany: Wto 10:54, 09 Maj 2006 |
|
|
wiertarkow i młotkow |
Gość |
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Czasem nie rozumiem i nie moge zrozumieć gdy pewni panowie z klatki H delikatnie mówiąc wiercą od rana.Śpie sobie rano a ci zaczynają sesje wiertarkową i młotkową.Ale ile można ???Złota to oni tam nie znajdą, remont powinien być już dawno skończony a uderzanie młotków i wiercenie wiertarą potrafi podnieść ciśnienie.Jak tak dalej pójdzie to skończy sie na młocie pneumatycznym którym bez powodu będa wiercić w klozecie.Więc prosze was panowie abyście poszli na taką górke tu jest niedaleko, weżcie cały sprzęt i tam do groma uderzajcie wierćcie i aż na niewypał wkońcu traficie.
Połamania wiertła
Od administratora forum: wiadomość została przeniesiona do właściwego wątku, proszę nie dublować tematów! |
|
|
|
|
Wysłany: Wto 12:28, 09 Maj 2006 |
|
|
|
W klatce H montowana jest winda |
|
|
|
|
Wysłany: Czw 14:35, 11 Maj 2006 |
|
|
|
druga winda czy pierwsza? |
|
|
|
|
Wysłany: Wto 8:47, 23 Maj 2006 |
|
|
|
Jak długo można robić hałaśliwy remont? Okazuje się, że bardzo długo. Na klatce G trwa on w pewnym mieszkaniu juz drugi miesiąc - z wierceniem, kuciem itp. (o róznych porach, co drugi-trzeci dzień). RATUNKU! |
|
|
|
|
Wysłany: Wto 9:56, 23 Maj 2006 |
|
|
|
Jest to mieszkanie narożne na II piętrze w klatce G. Pisanie nic nie da. Trzeba bezpośrednio zwrócić uwagę temu panu |
|
|
|
|
Wysłany: Wto 10:42, 23 Maj 2006 |
|
|
|
Zwracanie uwagi nic nie da, bo remont zrobiony być musi. A robotnicy pracują w tempie, jakie im odpowiada. I właśnie to "tempo" mnie osłabia. |
|
|
|
|
Wysłany: Pią 14:16, 02 Cze 2006 |
|
|
|
Od rana znowu hałasy od strony Jaworowej.
Tym razem robotnicy zwalają gruz z porozkuwanych tarasów. Rozkuto je już miesiac temu.
Oczywiście następna fuszerka wyszła na jaw, bo tym razem było coś źle uszczelnione i musieli rozkuć szlichtę na prawie wszystkich tarasach!!
Od nowa więc będą kładli wylewkę a następnie właściciele tarasów znowu bedą kładli terakotę używając pił do przecinania, których uroczy odgłos rozlegnie się radośnie po okolicach.
Czy to się kiedyś skończy?!!!
Czy do piekła jakiegoś trafiliśmy, czy w alternatywy 4 do setnej potęgi. |
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Sob 10:46, 24 Cze 2006 |
|
|
|
Ciekawe czy żule, którzy opanowali wczoraj nasze forum, już sobie poszli.
Całe szczęście administrator wyrzucił ich pijany bełkot na śmieci.
Szkoda tylko, ze również Stryjenkę, która jedyna próbowała stawić im czoło.
Niestety na ich wyjątkowo chamski atak, trudno było dalej dyskutować.
Moim zdaniem to był atak i próba zastraszenia nas, abyśmy przestali narzekać i robili w końcu pozytywny public relation spółdzielni.
Nie dajmy się zastraszyć i piszmy dalej. |
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Śro 12:11, 19 Lip 2006 |
|
|
|
Czy wczoraj w nocy (od 1.00 do 6.00) slyszałktoś balkonową imprezkę w bloku Stryjeńskich 17, od strony Jaworowej? 3 panny + 1 chłoptaś. Wybuchy śmiechu, głośna rozmowa non stop. Koszmar. Ochrona tamtego bloku nic nie słyszała, nic nie widziała. Czy na takie szczeniackie hamstwo nie ma sposobu??? Straż miejska ponoć nie mogła ich zlokalizować (bo jak podjechali to gówniarstwo uciekło na chwilę do mieszkania). Jakim trzeba być półmózgiem, żeby tak masakrować po nocy spokój innych? Jakim zerem? Terror 17-latków!!! |
|
|
|
|
Wysłany: Czw 8:36, 20 Lip 2006 |
|
|
|
trzeba kupić sobie procę  |
|
|
|
|
Wysłany: Pią 11:31, 21 Lip 2006 |
|
|
|
Nie trzeba mieszkać na Stryjeńskich 17 żeby być pół mózgiem w naszym budynku od strony Jaworowej też takich nie brakuje ciszą nocną mało kto się przejmuję czy to jest godzina 23 , 24 czy 1 nieważne sąsiad wytrzyma !!! pewnie nie słyszy. .... |
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Pon 9:15, 24 Lip 2006 |
|
|
Zigi |
|
|
|
Dołączył: 20 Mar 2006 |
Posty: 258 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: klatka C |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Drodzy sąsiedzi - napsze coś "z drugiej strony barykady". Wraz z żoną kupilismy mieszkanie w stanie developerskim i od maja trwają prace. Fakt że długo ale i mieszkanie jest duże i projekt był dosć skomplikowany. Nie ulega wątpliwosci że prace takie wiązą sie z hałasem. Nasze nieszczęscie polega na tym, ze kiedy Wy wykańczaliscie swoje mieszakania (jakieś 2-3 lata temu), kazdy rozumiał potrzeba hałasowania, bo i sam hałasował. Niestety, jak to sie mówi "zapomniał wół jak cielęciem był". W tej chwili kazdy wywiercony otwór w scianie kończy sie wizytą sąsiada (-ki) z prośba o zaprzestanie prac bo "niech Pan zrozumie, mamy małe dzieci" itp., kazde uderzenie młotka powoduje telefon od Pani administratorki, a suma tych prac skutkuje wizytą Straży Miejskiej...
Drodzy sąsiedzi - chceicie żeby Was zrozumieć, a nie chcecie zrozumieć nas - kiedyś musimy te prace wykonać, w naszej klatce mieszkań jest ok. 80 i wszystkim z właściwą porą prac nie sposób dogodzić (dziecko Pani z 7 pietra spi w poludnie, a blizniaczki Pana nie wiem skad chyba ok.15).
Prosba o jeszcze chwile cierpliwosci, prace juz sie kończą i hałasy będą wystepowały sporadycznie. Z góry przepraszamy za zaistniałe już niedogodności (a także za te przyszłe).
Pozdrawiamy  |
|
|
|
|
|