O psie sikającym wężykiem - Forum mieszkańców osiedla przy ul. Stryjeńskich 19 (Warszawa Ursynów)

Gość

pan gospodarz złapał pana z pieskiem zwrócił mu uwagie i poskutkowało Laughing

Gość

Dzisiaj (12.10) ok. godz. 23 widziałem (niestety z pewnej odległości) pana z psem sikającym wężykiem wychodzącego przez furtkę od strony Moczydłowskiej, a kiedy sam dotarłem do tej furtki, na chodniku od strony patio moim oczom ukazał się charakterystyczny długi ślad psich sików. Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać, ale ten facet najwyraźniej uznał, że skoro za dnia wszystko widać jak na dłoni, to pod osłoną nocy na pewno mu się uda i nikt się go czepiać nie będzie. Ile on ma, kurde lat, pięć? Uczulam pana administratora i/lub ochronę na to smutne zjawisko. Stąpanie po psich sikach jest średnio przyjemne, delikatnie mówiąc...

Gość

Ten facet kpi sobie ze wszystkich w żywe oczy. Dzisiaj rano (ok. 9.30) znowu byl śmierdzący wężyk od patio do bramki przy Moczydlowskiej. Czy na takich buraków nie ma skutecznych sposobów?

Gość

Byłoby super, gdyby panowie ochroniarze wykazywali większą aktywność na co dzień, a nie tylko wtedy jak się im palcem pokaże - nie rozumiem, nie widzą tego codziennego wężyka szczochów? Nie widzą, że na huśtawkach dla dzieci do lat 6 huśtają się nawet 12-latki? Nie widzą, że psy nie są przez patio przeprowadzane na smyczy, tylko leją po trawnikach i przy wejściach do klatek? PANOWIE OCHRONIARZE!!! OBUDŹCIE SIĘ, DO JASNEJ CHOLERY!!!!!!!! Pracujecie za nasze pieniądze, czyli dla nas, a nie dla własnego świętego spokoju!

Gość

może pies przeczyta forum i przestanie:)

wiedźma · Gość

Może po prostu pies jest stary i ma reakcje organizmu odpowiednie do wieku. Nie jest to wystarczający powód, by kogokolwiek nazywać "burakiem". A ten "kulturalny", nieburaczany człowiek w którym pokoleniu jest warszawianinem?
A w ogóle mam ochotę zapytać, skąd tu tyle nienawiści i niechęci do ludzi (oczywiście poza autorami postów, w szczególności własnych wpisów) i zwierząt.
I jeszcze jedno - ochrona jest, jak sama nazwa wskazuje, ochroną osiedla, a nie cieciami do zwracania uwagi właścicielom psów. Byłabym bardziej zadowolona, gdyby ochrona reagowała na wieczorne wrzaski lokatorów powracających lun wychodzących z balangi, albo na pijackie wrzaski na balkonach (imprezowanie pod gołym niebem z papieroskiem i niewybrednym językiem artykułowanym z bardzo wielkim nasileniem decybeli). Ale i wtedy ochrona twierdzi, i słusznie, że nie sa od tego. Na szczęście są tacy, co powiadamiają wtedy właściwe służby. Czym est przy tym pies ze starczymi dolegliwościami?

Gość

jak widać każdemu przeszkadza coś innego. Cieszyć się, że tylko takie problemy mamy jak pies nietrzymający moczu. Pan właściciel widać oporny i co mu zrobić. A z tymi imprezami to Pani raczy troszkę histeryzować - incydentalnie jakieś hałasy są i w porównaniu z imnymi to spokojne osiedle

Gość

To była celowa przesada służąca jedynie podkreśleniu różnego odbioru zjawisk "podwórkowych"
Pozdrawiam z miotły i dziękuję - był to najsympatyczniejszy wpis ostatnich czasów

Gość

Chcę zauważyć, że pan z psem po zwroceniu mu uwagi przez administratora, jakoś umial zmienić swoje przyzwyczajenia spacerowe, że tak powiem. Ale buraczaność polega na tym, że się przeczekuje parę dni i wraca do zachowań pt. mam wszystkich gdzieś, robię tak, jak mi najwygodniej. To wlaśnie jest buractwo. I w ogóle skąd oburzenie, że człowiek reaguje na buractwo? Oburzenie powinno dotyczyć buractwa, ale jak widać, dotyczy ludzi, którym przeszkadza bylejakośc, egoizm i chamstwo. Czas przywyknąć...?

Gość

hau hau · Gość

hau hau hau psi...

Gość

K&M

A dzisiaj dla odmiany piesek wytrzymał aż za bramę Cool

Za to dla odmiany całe schody zasikane Evil or Very Mad

To oznacza że faktycznie pan tylko na jakiś czas wychodził inną bramą Rolling Eyes

Gość

to piesek pani z klatki a zasikał schody taki mały stary z piłeczka katastrofa dziadek sie ograniczył z wy chodzeniem to pora na nastepnego co za ludzie Shocked

Gość

No jasne: "to pora na nastepnego, co za ludzie". Ręce opadają, gdy się czyta głosy tych obrońców "biednych sąsiadów", których wszyscy się czepiają, a oni przeciez tylko cichaczem i jak nikt nie widzi, dewastują i zaśmierdzają nam osiedle, klatki, windy i patio, więc dlaczego my się ich, biedaków, czepiamy? Jacy my bez serca jesteśmy, az strach.
Widziałam z nalkonu taką scenkę na patio: duży pies robi centralnie na trawniku kupę. Na czyjąś uwagę do właścicielki, która puściła czworonoga wolno, pada odpowiedź: Co to panią obchodzi? To nie pani innteres!
Ta.... Obrońcy uciśnionych sąsiadów, podpisujecie się pod tym zdaniem, że bajzel robiony przez nich na naszych oczach to nie nasz interes? Bo ja myślę, że, kurcze, NASZ!