Orientuje się gdzie siedzi nasz skrzypek (skrzypaczka?), który/a daje nam niezapomniane kilkugodzinne koncerty Bacha (ten wałkowany na okrągło fragment Herz und Mund und Tat und Leben autentycznie już śni mi się po nocach) i innych klasycznych utworów?
Ja rozumiem, ćwiczyć trzeba bo jak się nie ćwiczy to nie ma postępów - ale jeżeli już się gra kilka godzin dziennie to można zainwestować w jakieś wygłuszenie (wiem, że to działa i świetnie się sprawdza bo sam korzystałem z tego wałkując ciężki metal na gitarze).
Może się starzeje, ale takie wysokie tony i fałsze zwyczajnie mnie irytują. A po czterech godzinach sesji ze skrzypcami zwyczajnie mam ochotę sobie urwać uszy.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1