Autor |
Wiadomość |
Gość |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 11:08, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
Niestety dopóki lobby tytoniowe nie pozwoli na zmiany w prawie żeby coś z tym problemem zrobić będzie bardzo trudno |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 14:48, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
Na zachodzie palacze mogą palić tylko na osobności nawet we własnym mieszkaniu. Nikt nawet nie pomyśli o paleniu na zewnątrz np. na balkonie ale mieszkamy w Polsce |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 11:19, 17 Mar 2009 Temat postu: Re: uciążliwe i niestety prawdziwe |
|
Marazmus napisał: | nie dajmy się zwariować. Nie oceniajmy "palaczy" bo chyba każdy ma prawo do jakiegoś nałogu, a tym bardziej na swoim balkonie. Sytuacja patowa i nie ma raczej cudownej recepty. No można dym wydmuchiwać z wiatrem |
pamietacie jak we Wladcy Pierscieni Bilbo palil fajke z Gandalfem ? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:53, 16 Mar 2009 Temat postu: uciążliwe i niestety prawdziwe |
|
nie dajmy się zwariować. Nie oceniajmy "palaczy" bo chyba każdy ma prawo do jakiegoś nałogu, a tym bardziej na swoim balkonie. Sytuacja patowa i nie ma raczej cudownej recepty. No można dym wydmuchiwać z wiatrem |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 17:22, 06 Lut 2009 Temat postu: uciążliwe i niestety prawdziwe |
|
mnie drażni bardzo jak przez drzwi do mojego mieszkania wchodzi smród papierochów z klatki schodowej. Raczej nie wygląda aby ktoś palił na klatce, tylko chyba od kogoś ciągnie spod drzwi. Kiedyś na kilka dni wyjechaliśmy. Wracamy, a kilka ciuchów które leżały na krześle autentycznie śmierdziały fajkami . Nie było wietrzone w mieszkaniu, bo nas nie było i stąd ubrania wchłonęły.
Nie palimy i nas to drażni, że potem trzeba wietrzyć mieszkanie. Szczególnie wzmaga się to na wieczór.
Trochę pomogła założona uszczelka w drzwiach wyjściowych. Palacze to egoiści, wręcz plaga, którzy tylko widzą w większości własny czubek nosa.
Ma to miejsce w klatce A. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 19:24, 08 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Tym bardziej skoro żyjemy wszyscy w blokowisku, to powiniśmy się samoograniczyć w swoich zwyczajach, które są przykre lub uciążliwe dla innych. Balkon wprawdzie przynależy do mieszkania, ale już powietrze jest wspólne i wszyscy nim oddychamy. Zasady kultury osobistej powinny wystarczać, aby np. nie palic na balkonie, tym bardziej, że o zdrowym wpływie dymu papierosowego to chyba nikt nie powie. Szanuję decyzję osób palących o kontynuowaniu tego nałogu, nikogo nie będę pouczać co ma robić, ani też przekonywac o zgubnym wpływie, ale proszę wziąść pod uwagę, że bierne wdychanie jest znacznie bardziej destruktywne niż nawet palenie dla palacza. Więc przyłączam się do prośby o zaprzestanie palenia na balkonach.
************
Ale to prawda przypuszczam, że prosby sobie a ludzie sobie. Gdy prośba nie pomoże zostaje jedno, zgodnie z polską starą bajką oddającą nasze polskie cechy - o Pawle i Gawle, co w jednym domu żyli. Otóż w odpowiedzi na prośbę skierowaną do dwóch matek, których dzieci o 21:00 hałasowały na podwórku używając jeżdżących, głośnych samochodzików, a moje małe dziecko nie mogło spać, aby trochę ciszej się bawiły, mój mąż usłyszał, że jeszcze nie ma 22:00, a o tej jest cisza. Więc odpowiedział, że w takim razie weżmie garnek i pod drzwiami ich mieszkań będzie bezprzerwy do 22:00 walił. Poskutkowało. Tylko, czy naprawdę trzeba uciec się do takich czynów? Bo ja mogę zacząć grilować na balkonie.
Od administratora forum:
zamiast pisać dwa posty jeden pod drugim, proszę korzystać z opcji 'Edytuj' |
|
|
kl J |
Wysłany: Śro 21:37, 29 Sie 2007 Temat postu: niepaląca o palaczach |
|
Anonymous napisał: | Nieczuli na prośby wprost, może forum pomoże |
...obawiam się, że nie pomoże Mieszkamy w klatce J, na 5 piętrze i musimy zamykać okna sypialni, bo z okna piętro niżej - klatka ta sama - jakiś palacz/palacze smrodzą papierochami. Sorry, ale to już jest szczyt chamstwa: pudełko-popielniczka na parapecie, panowie co jakiś czas wystawiają głowy albo i nie, jeśli wieje wiatr czy słońce za ostre, tylko wychylaja się przez otwarte szeroko okno... Chociaż coś mi się zdaje, że to nie lokatorzy, ale jakaś ekipa remontowa, bo dochodzą stamtąd dźwięki robót wykończeniowych (??)
Ktoś może powiedzieć, że przesadzam, że jestem przewrażliwiona itp. Ok, może, jestem osobą niepalącą i tak się składa, że mam małe dziecko i spodziewam się kolejnego. Wydaje mi się jednak, że wydmuchiwanie komuś PROSTO W OKNA dymu papierosowego (podobnie jak palenie pod autobusową wiatą lub przy wyjściu ze sklepu czy biurowca) to dowód na totalny brak wychowania i brak szacunku dla innych.
Ale jak znam życie, to możemy tak tu sobie apelować, wzywać, prosić, zainteresowani i tak mają to w nosie |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 19:35, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
wszystkim palaczom szlugów zycze owocnej walki z rakiem!!! |
|
|
niepalący |
Wysłany: Wto 19:34, 28 Sie 2007 Temat postu: |
|
dokładnie palacze jak powymieraja na raka krtani to dopiero będzie swiety spokój |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 21:22, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
Anonymous napisał: | Nieczuli na prośby wprost, może forum pomoże |
Nic nie pomoże, bo to jest paskudne, obleśne uzależnienie od nikotyny.
Czy z narkomanem można rozmawiać na temat tego żeby nie ćpał?
Czy z alkocholikiem można rozmawiać ........................................?
U ludzi uzależnionych to wzbudza tylko agresję
Nie, jak dosięgną dna, może się zaczną leczyć, tylko żeby już dla nich nie było za późno i dla biernych palaczy także. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 21:01, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
Nieczuli na prośby wprost, może forum pomoże |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 20:24, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
Anonymous napisał: | jak we wszystkich tematach - pogadamy, pogadamy, a u mnie w mieszkaniu śmierdzi papierochami mimo, że nikt w domu nie pali. "Dziękuję" balkonowym palaczom |
Wiec po co Pani gada, trzeba pójść do sąsiada i sprawę wyjaśnić. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 20:15, 27 Lip 2007 Temat postu: |
|
jak we wszystkich tematach - pogadamy, pogadamy, a u mnie w mieszkaniu śmierdzi papierochami mimo, że nikt w domu nie pali. "Dziękuję" balkonowym palaczom |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 18:17, 25 Cze 2007 Temat postu: |
|
I na tym koniec??? A sąsiedzi palą i nic ich nie obchodzi... |
|
|